
Artykuł ukazał się w Medical Maestro Magazine, Vol. 8, s./p. 1037-1184
Anna Rusin: Pracuje Pan w Warszawie – to nie za daleko od gór?
Bartosz Puchalski: Zatrzymały mnie sprawy zawodowe. Nie miałem możliwości odbycia specjalizacji w Rzeszowie na Podkarpaciu. Rozwój zawodowy i naukowy spowodował, że moja praca związana jest z Warszawą. Mam trochę więcej czasu niż przeciętny lekarz, ponieważ pracuję we własnej praktyce. Nie wszystkie dni w tygodniu mam zajęte, więc jestem w stanie wygospodarować sobie czas, aby pojechać w góry.
→ Lubisz wersję papierową? Zajrzyj tutaj ←
Czy nie myślał Pan, żeby wrócić tam jako specjalista?
Na pewno przez jakiś czas o tym myślałem, natomiast moja praktyka była już na tyle rozwinięta, że wracając tam, musiałbym zacząć wszystko od nowa. Może później, za parę lat, ale na razie jestem w Warszawie przede wszystkim ze względu na sprawy ekonomiczne.
Skąd wziął się pomysł, aby zostać ratownikiem górskim?
To było połączenie moich dwóch pasji: gór i medycyny. W pogotowiu górskim jestem od 2003 roku, wstąpiłem do tej organizacji, kiedy byłem jeszcze na studiach. Miałem znajomych GOPR-owców, ale długo myślałem o tym, żeby zostać ratownikiem górskim. Pewnego dnia doszedłem jednak do wniosku, że muszę podwyższyć poprzeczkę i wykorzystać swoje umiejętności górskie, które w jakimś stopniu już posiadałem, takie jak na przykład jazda na nartach czy znajomość topografii. Dużo czasu spędzałem w górach, dlatego dość dobrze znałem teren górski. Chciałem w jakiś sposób wykorzystać moje umiejętności, nie tylko dla swojej przyjemności, ale również z pożytkiem dla innych i dlatego zdecydowałem się zostać ratownikiem górskim.