Samorząd lekarski nie jest łatwy w prowadzeniu.
Jesteśmy jednostką samorządową. Samorząd tworzą lekarze, którzy są różni. Mają różne poglądy, wyznania, orientacje. Trudno spodziewać się, żeby w dyskusjach codziennych była jednomyślność, ale mogę powiedzieć, że po tych 26 latach z różnych głosów utworzył się chór, który w sumie wydaje z siebie bardzo dobre, wyważone stanowiska. Staramy się wypośrodkować kierunek, w związku z tym nie wszystkich to zadowala, szczególnie tych o skrajnych poglądach.
Samorząd tworzą lekarze, którzy są różni. Mają różne poglądy,
wyznania, orientacje. Trudno spodziewać się, żeby w dyskusjach
codziennych była jednomyślność (…)
Wróćmy raz jeszcze do sprawy Ukrainy, w innej optyce. Czy uważa Pan, że lekarzom i lekarzom dentystom z Ukrainy powinniśmy przyspieszać możliwość pracy w Polsce?
Nie wiem co Pani rozumie pod pojęciem przyspieszenia. Kwestia kwalifikacji tych osób jest jasno określona w polskich przepisach. Tu o żadnym przyspieszeniu nie może być mowy. Albo spełniasz kryteria, albo nie. Kropka. Stan zero-jedynkowy.
Standard leczenia i kształcenia w Polsce jest wyższy?
Zdecydowanie różny.
Jak to wygląda w praktyce lekarskiej? Kiedy lekarze z Ukrainy uzyskują prawo wykonywania zawodu w Polsce?
Ministerstwo Zdrowia uznaje ten dyplom, my w NIL-u przeprowadzamy egzamin z języka polskiego i wtenczas dopiero zapada decyzja czy ktoś musi uzupełnić wykształcenie, czy nie. W przypadku wielu osób istnieje konieczność przejścia stażu podyplomowego. Specjalizacje odbywa się w zupełnie innym trybie i trzeba się wykazać w tym zakresie doświadczeniem. Dlatego ukraińscy lekarze nie zjawią się tak szybko. Może to się zmienić, jak będzie do tego gotowy ukraiński samorząd.