Strona główna WYWIAD Zarządzający w medycynie: Lek. stom. Leszek Dudziński

Zarządzający w medycynie: Lek. stom. Leszek Dudziński

5733
PODZIEL SIĘ

Artykuł ukazał się w Medical Maestro Magazine, Vol. 5, s./p. 593-740

Wieloletni ordynator Oddziału Chirurgii Szczękowej w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Olsztynie. W 2010 roku został mianowany dyrektorem Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie i po dziś dzień sprawuje tę funkcję. Jego zdolności i kompetencje poparte są długoletnim doświadczeniem praktycznym, doradczym i zarządczym. W swej zawodowej karierze sprawował m.in. urząd Doradcy ds. Stomatologii Ministra Zdrowia.

Magdalena Szumska: Był Pan doradcą ministra zdrowia. Jaka była wówczas Pana rola?
Leszek Dudziński: To nie były takie czasy jak obecne. Doradcą byłem w latach 1999-2001. Wówczas tworzyliśmy podstawy zasad ubezpieczenia zdrowotnego. W zasadzie, z mojej pozycji, był to czas wprowadzania koszyka świadczeń gwarantowanych, w tym również w stomatologii. To były trudne decyzje. Musieliśmy powiedzieć pacjentom w Polsce, że w systemie ubezpieczeń przyszedł taki czas, że nie na wszystkie świadczenia państwo stać. Mówiliśmy również o tym, że musimy znacznie zwiększyć środki finansowe na świadczenia gwarantujące życie, szczególnie te onkologiczne, bo wtedy to był również priorytet.

Lubisz wersję papierową? Zajrzyj tutaj

Jakie proponowali Państwo rozwiązania?
Koncepcje były różne: część kolegów optowała za tym, żeby zabezpieczyć tylko dzieci, część, żeby zabezpieczyć np. tylko dzieci i emerytów, a w ogóle nie zabezpieczać osób dorosłych. Jednak to, co powstało, i co tak naprawdę funkcjonuje do dzisiaj, może trochę w odmienionej formie, to część świadczeń odpłatnych i część nieodpłatnych, ale skierowanych dla całej grupy społeczeństwa. I można powiedzieć, że to, co wtedy zafunkcjonowało w stomatologii, jest w tej chwili bardzo aktualnym tematem w przypadku wszystkich świadczeń medycznych. Teraz już wiemy, że mamy za mało pieniędzy, tylko w tej chwili brakuje odważnych decydentów, którzy powiedzieliby, że na jedne świadczenia nas stać, a na drugie nie. To są oczywiście skomplikowane zagadnienia. Pan minister zdrowia próbuje te decyzje przemieszczać w kierunku Agencji Oceny Technologii Medycznych, natomiast myślę, że jako państwo dojrzewamy do tego, by w końcu głośno powiedzieć, że nie na wszystkie świadczenia gwarantowane państwo stać.


Teraz już wiemy, że mamy za mało pieniędzy, tylko w tej chwili
brakuje odważnych decydentów, którzy powiedzieliby, że na jedne
świadczenia
nas stać, a na drugie nie.
To są oczywiście skomplikowane zagadnienia


Czy ma Pan jakąś teorię, w jaki sposób sobie z tym poradzić?
Musi powstać inna forma płatności, np. ubezpieczenia, które te świadczenia sfinansują. Niektóre ze świadczeń powinny być niewątpliwie w pełni odpłatne. Myślę tutaj o tych wszystkich dyscyplinach związanych z kosmetyką, poprawianiem wizerunku i urody. Część świadczeń można jeszcze nadal „przemycić”, by je finansować ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Także tamte moje doświadczenia na pewno są dziś przydatne, aczkolwiek czas jest zupełnie inny i teraz może jesteśmy bliżej centralnego zarządzania niż systemu ubezpieczeń. Ale na pewno tamte chwile mocno się przydały, to dobre doświadczenie.