Strona główna WYWIAD SPOJRZENIE OBIEKTYWNE Osobowości medycyny: Dr n. med. KRZYSZTOF KORDEL

SPOJRZENIE OBIEKTYWNE Osobowości medycyny: Dr n. med. KRZYSZTOF KORDEL

Prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej – dr n. med. Krzysztof Kordel, opowiada m.in. o błędach lekarskich, opiniowaniu spraw neurochirurgicznych, ekonomii w ochronie zdrowia i edukowaniu lekarzy w kierunku wypalenia zawodowego.

10106
PODZIEL SIĘ

Spotyka się Pan z powtarzalnymi błędami, niedociągnięciami?
Jest coś na rzeczy. Pamiętam, że wykładałem kiedyś w jednym ze szpitali – nie w Wielkopolsce, ale na terenie obsługiwanym edukacyjnie przez Uniwersytet Medyczny. Po wykładzie podeszli do mnie chirurdzy i powiedzieli, że „dali ciała” dokładnie tak, jak ja mówię na wykładach. Kiedyś wydawało im się, że ich to nie dotyczy, a po moim wykładzie zdali sobie sprawę, że byli w błędzie.

Choroba dotyka służby zdrowia?
Zdecydowanie tak. W tej chwili planuję podjęcie działań w kierunku tzw. syndromu wypalenia zawodowego. Pojawia się on w medycynie w każdym wieku.

Uważa Pan, że dobrym rozwiązaniem byłoby edukowanie lekarzy w kierunku wypalenia zawodowego? Chciałby Pan zorganizować wykłady na ten temat?
Oczywiście. Nie oczekuję od razu spektakularnego sukcesu. To jest proces uświadamiania sobie, że jestem zmęczony, przepracowany i może warto byłoby coś z tym zrobić.

Czyli przykładowo 32-letni lekarz może już mieć syndrom wypalenia zawodowego?
Jest jeszcze trochę za młody, ale jeżeli ma 15 dyżurów w ciągu miesiąca, to musi „paść”. Albo „pada” zdrowotnie – w sensie somatycznym, albo zaczyna mieć problemy, których nie widzi. Lekarze są grupą zawodową, której dotyka problem radzenia sobie ze stresem, to kolejna ważna sprawa.

Do tego dochodzi życie prywatne, którego często nie potrafią oddzielić od zawodowego?
Dużą umiejętnością jest zostawienie pracy w pracy. Czas prywatny powinien być czasem prywatnym. Choć będąc lekarzem, gdy nagle umiera młody człowiek, trudno o tym nie myśleć po pracy.

Czy o śmierci myśli Pan przez pryzmat zawodu, jaki Pan wykonuje?
Mam swoje specyficzne podejście do śmierci, właśnie z racji zawodu, który wykonuję. Dla mnie śmierć jest czymś, z czym mam do czynienia na co dzień. Zawsze się śmieję, że pracuję „po ciemnej stronie Księżyca”. Patrzę poznawczo na kierowców, którzy w trakcie jazdy samochodem potrafią zmienić pas pięć razy i myślę wtedy: „człowieku, gdzie ty się spieszysz?”.


Mam swoje specyficzne podejście do śmierci, właśnie z racji zawodu, który wykonuję. Dla mnie śmierć jest czymś, z czym mam do czynienia na co dzień. Zawsze się śmieję, że pracuję „po ciemnej stronie Księżyca”


 

A czy polscy lekarze z dużym stażem cieszą się, że mają młodych asystentów, którzy garną się do wiedzy? Czy raczej niepokoją się, że młody lekarz może ich wkrótce zastąpić?
Nie ma możliwości, żeby lekarz w Polsce był bezrobotny. Mamy 25-letnią lukę pokoleniową.